środa, 29 lipca 2009

Czemu wybrałam właśnie Turcje?Nie jestem tego typu turystą który jedzie tam gdzie popadnie.O Turcji myślałam od zawsze.Kojarzyła mi się ona z tak ulubionym orientem.Wspaniała kuchnia (nie tylko Kebab), przyprawy,muzyka,kultura,ludzie, moda oczywiście islam można wymieniać bez końca.Moja fascynacja Azją trwa od zawsze, dlatego ten kraj wydawał mi się bardzo odpowiedni.Pierwszą styczność z turkami miałam w Berlinie, po raz pierwszy widziałam tam kobiety w hidżabie w 30 st upale, to był szok.Tyle słowa wstępu.

Pierwsze wyjście do miasta tzn po za hotel na ulicę Ataturka po wodę i tutejszą walutę.Było bardzo wcześnie, jakoś koło 9.Wszyscy sprzedawcy nieco ospali, ale mimo tego używanie obowiązkowego ,,Hello’’ docierało do mnie z każdego ,,sklepu’’ z ciuchami czy pamiątkami. Aha i oczywiście świdrowanie, lustrowanie mnie wzrokiem. Trochę byłam zdziwiona to, że idąc ulicą spotykając turystów, ale obecnych tubylców skupiałam na sobie wszystkie tureckie oczy. Szczególnie chłopacy. Kobiety czy dziewczęta szczególnie w hustach turystki traktuja jak powietrze. Na ich twarzach odczułam dysaprobatę i ogólną niechęć. Wracając do tych wszystkich spojrzeń , w Polsce nikt Cię tak nie obserwuje, nie jesteś na to przygotowana żeby w tak otwarty sposób wykazywali jakieś zainteresowanie kobietą Ale co do ,,dosłownego’’ zainteresowania dziewczynami trochę później.
Po krótkim pobycie w nowym mieście od razu zdziwił mnie brak pasów oraz świateł. Przechodzisz przez ulicę gdzie chcesz i jak chcesz! Samochody co chwile trąbią nie tylko na siebie samych, ale także na chodnik…. na ludzi po nim chodzących, na blond osoby…

Około godziny 20:45 w Turcji zapadał zmrok, bardzo wcześnie w porównaniu z tym, że w Polsce około 22 !Pierwsze wyjście na miasto. Oczywiście wcześniej przestudiowałam całą mapę Alanya i już wiedziałam, że po konkretniej liczbie rond znajdziemy się w centrum.
Z nadzieją, że o tej godzinie w mieście będzie chłodniej po przejściu 15 minut stwierdziłam, że w cale lepiej niż w dzień nie jest. Jedyny plus to to, że nie ma tego palącego słońca.
Teraz poczułam na własnej skórze co to znaczy być turystką w Turcji. Z każdego sklepu, z każdej kawiarni słyszałam ,,hello ?’’ , ,,how are you ‘’? ,,where are you form ?’’ itd. Było to naprawdę męczące. Stojący przed sklepami wystylizowani, z czarnymi oczami i kuszącym uśmiechem młodzi Turcji wabili takie jak ja turystki. Jak można było nie uśmiechnąć się i nie odpowiedzieć chociaż ,,hello.’’ To był mój pierwszy dzień, dlatego nie czułam się jeszcze tak pewnie na ulicy.
Główna ulica Alanya przedzielona była pasem wielkich palm.Po obu stronach jezdni znajdowały się w mojej części jeszcze hotele, sklepy, banki, kantory, lekarz, apteki, kawiarnie, restauracje itp. Charakterystyczne i bardzo podobne do siebie budynki nie były odrapane, każde z balkonami. Raczej zadbane ,porównując to co zobaczyłam w drodze z Antalya.
Fakt iż można było powiedzieć, że znajduje jest się w ścisłym centrum to światła i pasy!!Tylko ,że chyba turyści odróżniali kolor czerwony od zielonego bo Turcy nie przejmowali się w ogóle sygnalizacją świetlną nie mówiąc o pieszych. Jeżeli chodzi o ruch uliczny to dużo jest samochodów starych, ale także i nowych europejskich. Widziałam także piękne felgi, podświetlane tablice neonami i standardowo muzyka na full z ogromnym basem.Turcy lubią szpanować wydaje mi się, że są to gadżeciaże. Dużo było także ku mojej uciesze starych amerykańskich samochodów. Można było spotkać także liczne niemieckie tablice rejestracyjne z wystylizowanymi niemieckimi Turkami ,którzy tu w Turcji są panami.

W centrum także jest mniej straganowych sklepów z ciuchami, które posiadają ogromne podziemia z towarem, a takie niby nie pozorne. Szkoda tylko ,że w takiego rodzaju sklepach było właściwie to samo… Był tutaj także bazar ciągnący się aż do portu z wymienionymi prze ze mnie już rodzajem sklepów.Tutaj pojawiły się butiki z meblami, sukniami ślubnymi ,MC Donald’s…. oraz sklep w którym jest już ustalona cena co było nie spotykane (np. sklep P) i bardziej ekskluzywne butiki np. z wyrobami skórzanymi. Długość tej ulicy nas trochę zdziwiła zważywszy, że byłyśmy prawie dobę bez snu i trochę zaaferowane. Nie zdążyłyśmy zwiedzić całego centrum.Szok kulturowy,inni ludzie inna wiara inna kuchnia wszystko było inne, ale takie interesujące!!
Natępne notki będą tenatyczne

Słowa wstępu przed relacją z Turcji

Selam!
Rok temu pierwszy raz odwiedziłam Turcje.Moje przemyślenia spisałam rok temu, ale dopiero teraz wystawiam je na światło dzienne.Pierwsza notka będzie relacją z pierwszego dnia czyli zderzeniem.Nastepnie posty tematyczne. I prosze nie wkładajcie mnie do szuflady z nazwą,,Głupia naiwna turystka'' bo nie jechalam tam z zamiarem tureciego romansu itd.-uprzedzam bo moze kogos rozczaruje.
Troche ogarne te moje ubiegłoroczne zapiski i wstawie notke.Zapowiadam rowniez notki muzyczne bo jestem ,,na czasie'' z muzyka Turecka(kazda);)